- autor: giba180387, 2014-09-16 10:19
-
13. września w ramach 6.kolejki IV ligi grupy Kujawsko - Pomorskiej, Kujawianka Izbica Kujawska gościła drużynę Rol.Ko Konojady. „Żółto-zieloni” systematycznie od początku sezonu gromadzą punkty. Zajmowali przed tą kolejką wysokie 2. miejsce w tabeli i byli w tym spotkaniu nieznacznym faworytem.
Stan płyty boiska mógł się podobać ale do idealnego jeszcze trochę brakowało. Frekwencja na trybunach wysoka, także dzięki wiernym kibicom z Konojad, którzy żywiołowym dopingiem również przyczynili się do końcowego sukcesu w tym meczu. Prawdopodobnie rozgrzał ich akompaniament muzyczny gospodarzy, podczas którego arbiter główny wyprowadzał zawodników na boisko. Jednak nie wyprzedzajmy faktów i posłuchajmy raz jeszcze..
„ ja, uwielbiam ją, Ona tu jest..(..)”
Ponad 80 milionów wyświetleń na kanale „YouTube” zrobiło swoje. Trybuny śpiewają a tymczasem na boisku..
Początek spotkania zdecydowanie pod dyktando gospodarzy. Na przestrzeni pierwszego kwadransa meczu Kujawianka zagroziła bramce Schreibera co najmniej trzy razy. Rol.Ko nie pozostało dłużne, Klamczyński wydawać się mogło w dobrej sytuacji sam na sam, pospieszył się z decyzją i nieznacznie chybił obok słupka. Mógł zachować się zdecydowanie lepiej. Mecz toczony w szybkim tempie. Bardzo aktywne boczne strefy gospodarzy zmuszały na zmianę Skuzę i Chodynę do bardzo ofiarnych interwencji. Pech chciał, że po jednej z takich akcji z grymasem bólu boisko opuszcza Chodyna. Gotowy Stankiewicz już na lewej stronie boiska. Rol.Ko za wszelką cenę starało się uspokoić grę, jednak po jednej ze strat w środku pola, Izbica wyprowadza szybką kontrę która.. zakończyła się na bramkarzu gości. A właściwie na jego faulu w polu karnym. Schreiber ogląda żółty kartonik i po chwili wyjmuje piłkę z siatki. Lewandowski z rzutu karnego na 1-0 dla Izbicy. Stracona bramka podziałała na „rolasów” mobilizująco bo po niecałych 10. minutach od straty gola było już 1:1. Klamczyński wykorzystuje błędy obrony gospodarzy i w zamieszaniu w polu karnym strzela do pustej bramki, przy asyście nieobliczalnego Kaźmierczyka. W pierwszej połowie na brak sytuacji podbramkowych kibice, którzy przybyli na mecz nie mogli narzekać. Trzeba przyznać, że Izbica to jedna z nielicznych drużyn w tej rundzie, która próbowała utrzymywać się przy piłce, stwarzając przy tym przemyślane, składne akcje. Spotkanie mogło się podobać. Do przerwy 1-1.
Od 46. minuty Rol.Ko Konojady w końcu zaczęło przypominać drużynę z poprzednich spotkań. Dużo więcej zaangażowania, walki, wzajemnej mobilizacji. Z minuty na minutę przejmowali inicjatywę. Dużo akcji oskrzydlających z bezpośrednim utrzymywaniem się przy piłce. Ręce same składały się do oklasków gdy nagle w 69.minucie goście wyprowadzają kolejną szybką kontrę, tym razem prawą stroną boiska. Piłka wzdłuż bramki. Po raz kolejny Lewandowski dopełnił formalności, wbijając piłkę do pustej bramki. Szał radości na trybunach, frustracja i zażenowanie w obozie Rol.Ko. Izbica na prowadzeniu 2-1.To był cios po którym niejedna drużyna mogłaby się już nie podnieść. Zawodnicy z Konojad szybko wznawiają mecz. Ostatnie piętnaście minut meczu gospodarze praktycznie nie wychodzili zza pola karnego. W ogóle nie przypominali drużyny z pierwszej części meczu. Dużo symulowania, wybijania na oślep, przedłużania wznowień gry, niepotrzebnych dyskusji z arbitrem. Pan Michał Arciszewski tego dnia, zawodnikom z Izbicy Kujawskiej pozwalał na bardzo wiele a Rol.Ko? Rol.Ko biło głową w mur..aż do ostatniej minuty meczu. W końcu przypomniał o sobie Gajkowski. Sprytnym zagraniem na krótki słupek z rzutu wolnego do Reise, a ten nie zwykł takich sytuacji marnować. Głową doprowadza do remisu i wciąż jesteśmy jedną z dwóch, niepokonanych drużyn w lidze. Takiego obrotu sprawy w Izbicy Kujawskiej chyba nikt się nie spodziewał ..oprócz drużyny z Konojad, która zawsze gra do końca.
Kujawianka Izbica Kujawska – Rol.Ko Konojady 2:2 (1:1)
Spotkanie nie należało do najłatwiejszych. Rol.Ko „przetrzymało” pierwsze 25 minut i potem nadało swoje tempo, swój styl gry. Szkoda straconych bramek - brak koncentracji w pewnych momentach gry okazało się kluczowe. Rośli obrońcy i szybkie skrzydła miały być atutem drużyny z Izbicy. Jednak i w tym spotkaniu okazało się, że to za mało dla dobrze zdyscyplinowanej, rozumiejącej się, walczącej zawsze do końca drużyny z Konojad. Wciąż niepokonani!