- autor: giba180387, 2014-10-20 14:21
-
W miniony weekend Grom Osie był kolejnym przeciwnikiem Rol.Ko Konojady w ramach 11. kolejki IV ligi, grupy kujawsko-pomorskiej. To spotkanie wydawało się najciekawszym spośród wszystkich gier, które rozgrywane były w tej kolejce. Niestety w tym spotkaniu trener Kaliszewski nie mógł skorzystać m.in z Schreibera, Skuzy, Gajkowskiego czy Reise. Na drobne urazy narzekali Dreszler i Kopka a Grudziński cały czas jest w okresie rehabilitacji. Wszyscy zatem zdawali sobie sprawę, że to spotkanie będzie bardzo trudne dla beniaminka z Konojad. Grom ze swoją średnią 2,9 bramki na mecz, nie notując jeszcze przy tym porażki na wyjeździe, jest zdecydowanym faworytem tego spotkania.Jak wypadli zmiennicy w tym meczu? Czy faktycznie Grom był tak silny jak pokazują statystyki ?
Zapraszam do krótkiej relacji z tego spotkania.
Pierwszy gwizdek i odrazu śmiałe ataki gości, zarówno lewą jak i prawą stroną boiska. Defensorzy Rol.Ko od początku spotkania jednak bardzo skoncentrowani. Grom rozgrywał piłkę na własnej połowie, cierpliwie czekając na moment zaskoczenia. Doczekali się. Skrzydłowy gości wykorzystuje nieporozumienie bocznego obrońcy z środkowymi i kąśliwym strzałem z 16 metrów zmusza Supińskiego do interwencji. Ten nie bez problemów wybija na rzut rożny. Na szczęście przewaga gości z minutę na minutę malała a drużyna Rol.Ko coraz śmielej poczynała sobie na połowie przeciwnika. Niestety w 26. minucie to Grom strzela bramkę na 1:0. Wątpliwy faul w prawym sektorze boiska i mocne dośrodkowanie Siekirki na głowę Krzywickiego. Pomocnik z Osia precyzyjnym strzałem z głowy pokonuje Supińskiego, który w tej sytuacji chyba mógł zachować się trochę lepiej. Zawodnicy Rol.Ko wzajemnie się motywują i ruszają do ataków. Dobrze tego dnia wyglądał Pokora nękając obrońców szybkim dryblingiem. Dobrą sytuacje po rzucie rożnym miał Klamczyński ale niemalże z lini bramkowej przenosi piłkę nad poprzeczką. Rol.Ko w końcu zaczęło nabierać rozpędu a po jednej z akcji ofensywnych przypomniał o sobie J.Kaźmierczyk. W 38. minucie spotkania otrzymuje czerwoną kartkę i osłabia zespół. Do końca pierwszej części meczu wynik nie uległ zmianie.
Od początku drugiej części spotkania Rol.Ko osłabione brakiem jednego zawodnika, mimo wszystko skutecznie rozbijała ataki gości. Grom pewny swego często rozgrywał piłkę z wykorzystaniem własnego bramkarza. Klamczyński z Pokorą próbowali szukać stałych fragmentów gry. Aktywny Chodyna też próbował z bocznej strefy boiska ale na domiar złego w tym dniu i rzuty wolne nie były najsilniejszą kartą Rol.Ko, niedokładne dośrodkowania często kończyły się kontratakiem osian. Druga połowa toczyła się w naprawdę szybkim tempie, Rol.Ko nie mając nic do stracenia ostatnie dwadzieścia minut atakuje większą liczbą zawodników. Wicelider też miał swoje szanse, po indywidualnej akcji skrzydłowego gości mogło być już po meczu, mijając dwóch obrońców Rol.Ko i mając przed sobą już tylko bramkarza strzela wysoko nad bramką. Końcówka spotkania to prawdziwy "kocioł" w polu karnym Gromu. Próbowali Pokora, Kopka, Klamczyński.. i kolejna szybka kontra, goście wychodzą ze swojej połowy trzy na dwa z środkowymi Rol.Ko. To miał być gwóźdź do trumny ale i tym razem napastnicy nie potrafili wykorzystać przewagi liczebnej. Dobrą interwencją popisał się Supiński, dając jeszcze nadzieję na uratowanie choćby punktu. Kolejne centry w pole karne.. obrona Gromu bezbłędna. Goście wydłużali wznowienie gry, przytrzymywali piłkę licząc na faule zawodników Rol.Ko. Po trzech minutach doliczonego czasu gry wynik nie ulega zmianie. Rol.Ko Konojady - Grom Osie 0:1.
Grom, który był zdecydowanym faworytem spotkania, wcale nie musiał wyjeżdżać z kompletem punktów. Drużyna Rol.Ko dzielnie stawiła czoło wiceliderowi z Osia. Sytuacji po straconej bramce w ogóle nie powinno być tak samo jak i czerwonej kartki, która na drużynie z Konojad, zapewne będzie się odbijała czkawką przez kolejne tygodnie.
relacja z meczu tinylink.pl/Konojady-Osie_0-1
nie moge otworzyc
